czwartek, 4 lutego 2016

Dlaczego zaczęłam pić czystek i jakie korzyści z tego wyniknęły

Nie będzie to post w stylu "zalety picia czystka i jego zbawienny wpływ na organizm". O szeregu dobroczynnych właściwości tego zioła można przeczytać na wielu stronach w internecie. Nie widzę sensu w powielaniu informacji. Chcę Wam przedstawić powody, dla których sięgnęłam po czystek i co zaobserwowałam pijąc go regularnie w dawce 3 kubków/dzień.




Od grudnia zmagam się z zapaleniem pęcherza, które dopadło mnie po raz pierwszy w życiu. Początkowych dolegliwości  nawet nie wiązałam z zakażeniem układu moczowego, gdyż nie miałam żadnego porównania. Biegałam do toalety co 15-20 minut, bolało mnie podbrzusze, które puchło tak bardzo, że brzuch wyglądał jak balonik (:p), ale sądziłam, że to objawy PMS (zawsze wtedy magazynuję wodę jak wielbłąd i boli mnie brzuch :p) Rzeczywiście, był to dokładnie czas PMSu i spodziewałam się okresu, który miał nadejść za kilka dni. Okres uparcie nie nadchodził (spóźnił się 8 dni), dolegliwości nasiliły się i nie mogłam udać się do lekarza, bo tuż po świętach wyjeżdżałam na 5 dni w góry. Tam zdychałam dzień po dniu :p i zaczęłam łykać Urofuraginum, który uśmierzał ból, ale nie wyleczył mnie z zapalenia pęcherza.
Po powrocie od razu udałam się do lekarza, opisując wszystkie straszne dolegliwości (bardzo przeszkadzały mi w codziennym funkcjonowaniu, a ból był tak silny, że miałam wrażenie, że rozsadzi mi pęcherz, prawie jakby miał wyjść ze mnie Alien - znacie ten film? :d). Pani doktor nie przejęła się i zbyła mnie receptą na Furaginum. "Jak pani po tym nie przejdzie, to zrobimy badanie moczu". Żałuję, że od razu na niej tego nie wymogłam, bo przecież łykałam już podobny lek, który wcale nie pomógł :3 Furaginum nic mi nie dało, więc po skonczeniu opakowania, po kilku dniach, zrobiłam badanie.
W tym czasie wypiłam też swój pierwszy kubek czystka, bo dowiedziałam się, że ma silne działanie antybakteryjne. Było to ponad 2 tygodnie temu i piłam go naprawdę regularnie 3 razy dziennie (parzyłam 3 razy jeden susz). Nie jadłam żurawiny, nie stosowałam żadnych ziołowych specyfików typu Urosept. Jechałam na czystku, tylko i wyłącznie ;d Takim dobrej jakości, sypanym i składającym się z samych listków oraz kwiatów.







Badanie wykazało, że jestem chodzącą kolonią bakterii :p Pani doktor zleciła więc badanie na posiew, które wykonałam kilka dni później, a niestety na wynik musiałam czekać kilka kolejnych dni. Dalej twardo piłam czystek, bo szybko zauważyłam jak uśmierza ból i łagodzi inne dolegliwości. Zupełnie jak po łyknięciu Furaginum czy Urofuraginum. Ból mijał na kilka godzin i wracał, ale wtedy wypijałam kolejną dawkę zioła. Wkrótce, było to po pierwszym badaniu, zaczynałam odczuwać ulgę, brzuch mi tak nie pęczniał, nie bolał już tak bardzo, uczucie ucisku zelżało, ale jednak dalej czułam jakiś dyskomfort.

Dzisiaj odebrałam wynik posiewu i żadnych bakterii :o Wygląda na to, że cudownie ozdrowiałam w kilka dni. Albo laboratorium coś sknociło :3 To wręcz niewiarygodne, by w przeciągu tylko kilku dni wyniki badań były tak rozbieżne. Lekarka orzekła, że jestem zdrowa i zbyła mnie tekstem "niech sobie pani kupi Urosept". Co za urocza kobieta :p Nie dałam się tak łatwo spławić i poprosiłam o skierowanie na kolejne badanie, chciałam mieć pewność, że faktycznie mam już wyleczony układ moczowy, bo przecież właściwie niczym go nie leczyłam od 1,5 miesiąca. Nie dostałam antybiotyku, w najgorszej zaostrzonej fazie. Badanie i tak bym zrobiła prywatnie, gdyby pani doktor nie chciała dać mi skierowania, ale o dziwo dostałam je bez słowa. Nie usłyszałam też żadnej odpowiedzi na moje "do widzenia" :p

Wynik badania będę miała w poniedziałek. Jutro oddaję próbkę. Jeśli faktycznie jestem już zdrowa, to tylko dzięki czystkowi. Nie wypiję dzisiaj ani jednego kubka czystka, by nie dostarczyć organizmowi dawki antybakteryjnej. Jestem ciekawa, co z tego wyjdzie.

Z aspektów urodowych, zauważyłam, że ładnie zaczęła oczyszczać mi się cera. Po piciu pokrzywy szybciej widziałam pozytywne rezultaty w tym temacie, ale jednak czystek można pic bez przerwy i nie wymaga on dodatkowego suplementowania się witaminami z grupy B :) Także będzie to działanie długofalowe bez momentów pogorszenia stanu cery z powodu odstawienia zioła.


Pijecie czystek? ;d




4 komentarze:

  1. Najgorsze bywa czasem takie zbywanie przez lekarzy, trzeba o słowo prosić lub tym bardziej o skierowanie :/
    Czystek jest u mnie w domu, ale piję go sporadycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj trafiłam na twój blog i wydaje mi się, że mamy podobne włosy. Jakie odżywki się u ciebie sprawdzają i jak upinasz włosy o snu? Kiedy moje włosy były krótsze, nie miałam problemów ze spaniem, robiłam luźną wysoką kitkę, a rano ugniatałam mokrymi dłońmi i się łatwo układały fale, a teraz są za długie na kitkę (plączą się, bo się wiercę), po koczkach bolą mnie cebulki, a po warkoczu skręt jest "nie mój". Nie mam jednak czasu, aby codziennie rano myć włosy, więc śpię w warkoczu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy jak zaczęłaś pić czystek to wysypało Cię początkowo na twarzy?
    Jak szybko widziałaś efekty i poprawę cery?
    Za 2 miesiące mam wesele, a na twarzy hormonalna katastrofa :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Czystek stosuję od wielu lat. Kiedyś piłem go bardzo długo, co doprowadziło mój organizm do anemii, spowodowanej niskim poziomem żelaza. Okazało się, że dzięki flawonoidom, czystek ma właściwości wypłukiwania metali ciężkich, niestety także żelaza. Należy więc stosować go tylko wówczas, gdy istnieje taka potrzeba.

    OdpowiedzUsuń