niedziela, 23 listopada 2014

Niedziela dla włosów - olejowanie i odżywianie skalpu

Niedzielę dla włosów uznaję za udaną. W końcu udało mi się osiągnąć na tych moich niepokornych kołtunach efekt grubych i wygładzonych fal. Ostatnimi czasy jest coraz lepiej w tym temacie, bo wprowadziłam do pielęgnacji podwójną dawkę olei. Gdy ograniczałam się do olejowania przed myciem, rzadko widziałam zadowalający rezultat. Natomiast łyżeczka oleju wymieszana z produktem do spłukiwania ujarzmia kosmyki zatrzymując w nich nawilżenie na długo.

Podcięłam włosy, kosmetycznie o 1 cm. Mam ochotę ciachnąć jeszcze dwa.

Olejowanie: swoją premierę zaliczył olej z orzecha włoskiego. Trzymałam go na włosach całą noc. 
 Widzę, że się bardzo polubimy.

Maseczka na skórę głowy: tutaj debiutował mielony imbir. Zależy mi na wzmocnieniu cebulek i szybszym poroście, więc wszystko, co może mi w tym pomóc ląduje na skórze głowy. 
2 łyżeczki Balsamu Gloria + 1 łyżeczka oleju musztardowego + 0,5 łyżeczki oleju z rokitnika + 0,5 łyżeczki mielonego imbiru + 0,5 łyżeczki eclipty

Do mieszanki dolałam trochę wody i wyszła za rzadka. Jednokrotnym myciem nie udało mi się do końca wymyć eclipty :/

Mycie: szampon Joanna Naturia z zieloną herbatą i pokrzywą. 

Odżywka: Balsam Romantic z keratyną i olejem makadamia + 1 łyżeczka oliwki Baby Dream Fur Mama.




Niestety zdjęcie wyszło za ciemne (nie chciałam używać flesza).
Jak widać dalej nie stylizuję, a fala jest :)

sobota, 15 listopada 2014

2 cm w 2 tygodnie. Zapuszczanie włosów cz. 2

Już myślałam, że przyszło mi żyć ze standardowym jak dla ludzi przyrostem 1 cm/1 mies. Przez ponad 2 miesiące moje włosy rosły w ślimaczym tempie, co przyprawiało mnie o niemałe zdziwienie, a nawet irytację. Bo jak to, łykam suplementy, wcieram, maskuję, a one jak na złość stoją w miejscu? Rzecz dotąd u mnie niespotykana. Cały zeszły rok podcinałam końcówki co 1,5 miesiąca o około 3 cm i pomimo to wyhodowałam je do talii.

No dobrze, pomarudziłam sobie, więc czas przejść do konkretów.

Pomimo zastoju we wzroście, 1 listopada podcięłam końcówki. Odrobinę. Włosy mierzyły wtedy 64 cm (pomiar od linii włosów na czole) i wydawały mi się po prostu krótkie. Wczoraj zaś zauważyłam, że są znacznie dłuższe, co potwierdził centymetr - 66 cm, czyli 2 cm na plusie w dokładnie 2 tygodnie. Nareszcie moje cebulki obudziły się ze snu i ruszyły do akcji.

Zasługi dla przyrostu mogę przypisać tabletkom Mega-krzem (łącznie 300mg ekstraktów z pędów bambusa i ziela skrzypu zawierających krzemionkę)  i siemieniu lnianemu (cudowne NNKT), które regularnie przyjmuję od ponad miesiąca. Możliwe też, że włosy zwyczajnie postanowiły rosnąć w typowym dla siebie ekspresowym tempie (zawsze szybko mi rosły). Jednak jakieś pozytywne działanie suplementacji zauważam, przede wszystkim w postaci wysypu baby hair. 

Wzmożone wypadanie odbiło się na stanie końcówek. Boki są mocno przerzedzone, więc włosy wymagają sporego podcięcia... na które nie byłam w stanie się zdecydować w czasie ich wzrostowej posuchy. Wolę siebie w dłuższych włosach.

Zdjęcie sprzed tygodnia.

Mam ochotę ciachnąć je o 3 cm, ale... zobaczymy jak będą rosły ;)

niedziela, 9 listopada 2014

Niedziela dla włosów

Moja pierwsza Niedziela.
Obiecuję sobie być systematyczną i nie zaniedbać tego cyklu. Będziecie mieli okazję częściej oglądać moje włosy, co do tej pory niestety szło w odstawkę. Wytrwale zapuszczam (kolejny raz, hah) i droga jaką przejdę będzie udokumentowana tydzień po tygodniu. Poza tym takie dzielenie się wrażeniami z umiłowanego przeze mnie babrania się w miksturach sprawia mi ogromną frajdę!

Olejowanie: olej sezamowy na noc. Jeden z moich ulubionych. Zawsze zaopatruję się w niego na tygodniu azjatyckim w Lidlu. Pachnie prażonym sezamem, znośnie i do wytrzymania, za co mój nos jest mu wdzięczny.

Mycie: szampon Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą. Polubiły go włosy na długości, skalp już niestety mniej, szkoda. Po 2 tygodniach zaczął mnie lekko podrażniać. 
Póki co nie ma dramatu i działam z maseczkami, które zawsze pomagały mi uporać się z tego typu problemem. Buteleczka niedługo sięgnie dna, więc wracam do sprawdzonego szamponu Herbal Care łopianowego.

Maseczka: zwykle robię jakieś kombo z różnych składników.
1 łyżeczka  maski Kallos Color + 0,5 łyżeczki odżywki Romantic Ochrona koloru + łyżeczka miodu + łyżeczka oliwy z oliwek
Miks nałożyłam po oczyszczeniu włosów szamponem na około 10 minut.


Płukanka: z kawy, bo walczę z wypadaniem i o szybszy porost włosów. Zaparzam nierozpuszczalną kawę w ilości równej 1 łyżeczka na 200 ml. Po ostygnięciu odcedzam płyn z fusów i dopełniam 100 ml zimnej wody.
Płukanką dokładnie polewam skórę głowy. Kilka razy. 
Kocham kawową płukankę również za wpływ na skręt. Wystarczy, że w czasie schnięcia chwilę ugniotę włosy, by po wyschnięciu fale były wyraźniejsze i trwałe przez cały dzień. To z powodu lekkiego usztywnienia włosów (bez obaw, w dotyku tego nie czuć). Podobny efekt zapewnia mi płukanka z zielonej herbaty.

Produkt b/s: odżywka Fructis Friuty Passion. Chyba już nie do dostania :(



Z fleszem.


Włosy wyglądają jak suche badyle :D W rzeczywistości aż takiego dramatu nie ma. Mam problem z robieniem zdjęć w mieszkaniu, bo gdzie bym nie stanęła mój aparat zaczyna się buntować i zdjęcie (bez flesza) wychodzi tak ciemne, że nic na nim nie widać. Z tego powodu dzisiaj ulokowałam się na balkonie.

Co do samych włosów. Patrzę na to cieniowanie... już jakiś czas temu przestało mi się podobać. Czas zagęścić dół, bo ta cienizna zaczyna mnie poważnie irytować. Ewentualnie spróbuję z zawijaniem włosów w "ślimaka".

niedziela, 2 listopada 2014

Nowości, które zasiliły szeregi mojego kosmetycznego zbioru

Mam tendencję do zbierania kosmetyków do włosów, ale staram się nad tym panować. Zapasy jak dla wojska zostały zredukowane potężnym denkiem, dodatkowo nie kupowałam niczego poza szamponem, więc stwierdziłam, że czas najwyższy zaspokoić budzącego się "smoka".




Zawędrowałam na stronę z rosyjskimi kosmetykami, by w pierwszej kolejności odhaczyć z chciej-listy moje największe pragnienia. Tutaj, zadziwiłam samą siebie, bo ograniczyłam się tylko do dwóch odżywek. 




Planeta Organica Balsam cedrowy i Dr.Bio z olejem arganowym, olejem eukaliptusowym i żeń-szeniem. O pierwszym produkcie naczytałam się wielu pozytywnych recenzji. M.in. ten opisywany efekt śliskich włosów podziałał na mnie jak zaklęcie. Musiałam mieć i sprawdzić na swoich niepokornych kędziorach. Dr Bio to taki ryzyk-fizyk. Ma na tyle interesujący skład (olej arganowy już na drugim miejscu), że kupiłam go w ciemno nie posiłkując się wcześniej żadnymi opiniami.

Planeta Organica Balsam cedrowy, 360 ml:
Skład: Aqua, Cedrus Deodara Wood Oil (organiczny olej cedrowy), Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Arcticum Lappa Seed Oil (olej łopianu), Urtica Dioica Extract (pokrzywa biała), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Dr.Bio - balsam do włosów farbowanych - organiczny olej arganowy, żen-szeń, ekstrakt z fig, trawa cytrynowa, eukaliptus, 360 ml:
Skład: Aqua, Argania Spinosa Kernel Oil* (olej arganowy), Eucalyptus Globulus Leaf Oil (olej eukaliptusowy), Cymbopogon Citratus Essential Oil (olej z trawy cytrynowej), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Cetyl Ether, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Panax Ginseng Root Extract (ekstrakt żeń szenia), Ficus Carica (Fig) Fruit Extract (ekstrakt z figi), Tocopheryl Acetate, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.(*) składniki organiczne




Olejki Wellness & Beauty z Rossmanna to mieszanki o pięknych zapachach. Przygarnęłam Olejek do ciała Mango i papaja oraz Olejek do kąpieli Sezam z wanilią

Wersja z wanilią pachnie prawdziwym ekstraktem, co można wyczuć już przez zamkniętą buteleczkę. Wydały mi się być idealne do stosowania na ciało i włosy. Oba produkty mają bardzo ładne składy i przyjemne dla portfela ceny, co tylko zachęciło mnie do zakupu. Już po pierwszym użyciu wiem, że olejek z wanilią na stałe zagości w moim zbiorze.

Olejek do kąpieli Olej sezamowy i wanilia, 150 ml:
Skład: Carthamus Tinktorius Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Sesamum Indicum Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Polysorbate 20, Parfum, Tocopherol, Tocoferyl Acetate.

Olejek przeznaczony jest do kąpieli, ale nie posiada żadnych detergentów, więc z powodzeniem możemy stosować go na ciało i włosy. Oraz zgodnie z przeznaczeniem ;) 

Olejek do ciała Mango i papaja, 150 ml:
Skład: Helianthus Annuus Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Carica Papaya Fruit Extract, Mangifera Indica Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Tocopheryl Acetate, Caprylic/capric Triglyceride, Topopherol, Parfum, Linalool, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Citral, Geraniol.


Jak Wasze zakupy?