środa, 2 marca 2016

JAK SAMEMU OBCIĄĆ WŁOSY NA PROSTO

Metoda, o której mam zamiar napisać jest wprost genialna. Zakochałam się w niej po pierwszym własnoręcznym cięciu za łatwość w wykonaniu, osiągnięty efekt, a przede wszystkim to, że włosy mogę podciąć sobie sama bez niczyjej pomocy. Do tej pory końcówki podcinała mi mama, od lat na prosto. robiła to w miarę dokładnie i równo, pomijając jeden czy dwa epizody, gdy prawą stronę miałam dłuższą od lewej :p Oczywiście potem cięcie szło do poprawki, bo chociaż mam falowane włosy i wszelkich krzywizn aż tak na nich nie widać, to jednak mam bzika na punkcie idealnie prostej linii cięcia :p Co osiągnęłam właśnie dzięki pocięciu tą metodą.

Świetne jest to, że można obciąć naprawdę niewiele, jak 0,5 cm, czego mojej mamie w życiu by się nie udało zrobić równo. Poza tym tniemy sami, więc mamy całkowitą kontrolę nad tym, ile chcemy podciąć. Gdy mówiłam mamie "tylko 2 cm", zawsze leciały 3 :p

Ja na próbę zdecydowałam się właśnie na 5 mm. Obcięłam głównie włosy, które wystawały poza linię, czym całkowicie zrównałam resztę. Z długości nie straciłam praktycznie nic, a włosy w magiczny sposób zyskały na wyglądzie poprzez zagęszczenie końcówek do jednej naprawdę równej linii (mam tutaj ma myśli najdłuższe pasma, bo niektóre z wierzchu i po bokach nie dorosły jeszcze do reszty).




Jak krok po kroku podciąć włosy na prosto

1. Zbieramy wszystkie włosy (z przedziałkiem po stronie, po której go zwykle nosimy) i związujemy je w gładkiego i ścisłego kucyka nad karkiem. Ważne, aby włosy schować za uszami.

* Przy naprawdę długich włosach polecam chwycić końcówki ręką za plecami. Ja tak zrobiłam, bo przy mojej długości tak było mi dużo łatwiej. Starałam się łapać włosy kilka razy wyżej i cały czas mocno je trzymając, zjeżdżać dłonią w dół tak, by mieć pewność, że żadne pasmo się nie wyślizgnęło i uchwyciłam wszystkie najdłuższe włosy.

2. Głowę trzymamy prosto (warto tego pilnować, bo potem cięcie nie będzie równe - mocno pochylona do przodu głowa daje cięcie w U). Powoli zsuwamy gumkę w dół, do miejsca, gdzie chcielibyśmy obciąć włosy, Jeśli mają być to tylko końcówki, gumkę zsuwamy niemal do samego końca. Jeśli gumka na końcówkach jest zbyt luźna, związujemy włosy mocniej.

* Ja chwyciłam włosy od dołu i zawiązałam włosy za plecami na wysokości jakiś 10 cm od końcówek, po czym powoli zsuwałam gumkę w dół. W pierwszym podejściu próbowałam zsuwania gumki z kucyka nad karkiem, ale moje zdolności wyginania ręki są ograniczone i nie sięgała mi do łopatek, więc musiałam przechylić głowę mocno do tyłu, a wtedy miałam wrażenie, że jakieś pasma nieco się wyślizgnęły przez co cięcie byłoby krzywe.

3. Włosy pod gumką obcinamy na prosto, tyle ile chcemy. Przy gęstych włosach wygodniej będzie użyć elektrycznej maszynki do włosów, ale ostre nożyczki także dają radę, tylko trzeba dokładnie zebrać wszystkie włosy w zbity pędzelek i równo je przyciąć.


Dla mnie ta metoda jest niesamowicie wygodna i szybka. Teraz mogę odświeżać końcówki nawet co miesiąc podcinając tylko 0,5 cm :d
Postaram się dodać jakieś zdjęcia, które zobrazują cały proces ;)


Znacie tę metodę? Podcinacie włosy w domu czy jednak wolicie u fryzjera? :)


3 komentarze:

  1. Ja miałam liche nożyczki z Rossmanna, których już nie używam, bo bardzo szybko się stępiły, ale mam jedną zaufaną fryzjerkę, która tnie tyle ile trzeba, zawsze mówiąc "tak, wiem, zapuszczasz" :p chcę wypróbować podcinanie maszynką, ale czekam aż mój luby kupi sobie takową :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nigdy nie obcinałam na prosto, jedynie na przodzie końcówki delikatnie, bo tam najbardziej mi się niszczą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak myslalam że wlasnie ta metodę masz na mysli ;-) musze wypróbować następnym razem ;-)

    OdpowiedzUsuń