wtorek, 16 lutego 2016

Obsługa włosów o niskiej porowatości, jak sobie z tym radzę

Kiedyś myślałam, że jak moje włosy w końcu staną się niskoporowate, to skończą się z nimi wszelkie problemy. Nic bardziej mylnego, o czym przekonywałam się miesiąc po miesiącu, obserwując zachodzące zmiany po osiągnięciu niskoporowatości. Na blogach u niektórych włosomaniaczek zdarzało mi się przeczytać o tym, jak niska porowatość odebrała ich włosom objętość i wolałyby jednak powrócić do średniej. Piszę o tym, bo mam małego bzika na punkcie gęstości włosów (choćby wizualnej :p) i choć kilka razy zdarzyło mi się przywitać nieproszonego gościa pod nazwą "przyliz", to jednak nie rozważam podniszczenia włosów i cieszy mnie ich świetna kondycja. Ale jednak...
... burza włosów to jest coś! Kiedyś miałam ich dużo więcej niż obecnie, ale nigdy nie były jeszcze tak długie. Noszone do długości "przed biust" wyglądały na niesamowicie gęste, a fale tylko potęgowały ten efekt. Gdy są do talii, dużo trudniej jest mi utrzymać zadowalającą gęstość końców bez podcinania ich co miesiąc. Wystarczy, że przesadzę z pielęgnacją, a obciążone końcówki zamieniają się w smętne strąki. Gdybym miała proste włosy pewnie wystarczyłoby przeczesać je szczotką i wyglądałyby dobrze, ale w przypadku fal to się niestety nie sprawdza. Posklejane od nadmiaru serum czy stylizatorów włosy imitują przerzedzenia, więc myślę sobie wtedy: to jest czas, żeby je podciąć, aby odżyły i nie wyglądały tak smętnie. Poniższe zdjęcie obrazuje  moje włosy po rozczesaniu, które popełniłam, by jakoś zniwelować obciążenie. Nie wygląda to dobrze, ba, grzebień i tak nie poradził sobie z końcówkami, które co chwila zbijały się w kolonie. Czesanie na sucho to zbrodnia na mych falach, zwłaszcza, że jestem z nimi bardzo emocjonalnie związana :p



Co więc mi pomogło doprowadzić włosy do porządku i co robię z włosami przy niskiej porowatości?

1. Przełon nastąpił, gdy odstawiłam serum silikonowe. Mniej więcej od ponad roku skrupulatnie zabezpieczałam końcówki takim specyfikiem, mając w głowie to, że są długie i wypadałoby przeciwdziałać uszkodzeniom mechanicznym. Co z tego, że następnego dnia wyglądały tragicznie :p A możecie mi wierzyć na słowo, że końcówki reprezentowały sobą obraz nędzy i rozpaczy, dopóki ich znowu nie umyłam :p Chciałam mieć je sypkie, a przynajmniej niepozlepiane, niestety było całkowicie odwrotnie :c
Dla moich niskoporowatych włosów taka dawka silikonów i olejków to stanowczo za dużo. Pewnego dnia spieszyłam się i zapomniałam o nałożeniu serum. Po wyschnięciu włosów nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam, włosy jak nie moje. Było ich wizualnie dużo więcej, zwłaszcza po przerzuceniu ich do przodu, a co najdziwniejsze były równie gładkie, jak po użyciu serum :o Nawet pasma będące resztkami cieniowania, które nie widziały nożyczek od 1,5 roku mają się świetnie.

2. Olejowanie, z którego nigdy nie zrezygnuję. To jest najlepszy sposób na utrzymanie moich włosów w dobrej kondycji. To olejowaniu zawdzięczam idealny stan koncówek, które wcale się nie rozdwajają ani nie łamią, chociaż niczym dodatkowym ich nie zabezpieczam.
Włosy olejuję przed każdym myciem, czasem robiąc jednorazową przerwę w celu oczyszczenia. Odrobinę oleju dodaję też do maski/odzywki, którę stosuję po umyciu włosów szamponem. Dzięki temu już naprawdę nie potrzebuję nic więcej na nie nakładać, żadnych odżywek bez spłukiwania, odżywek w sprayu, oleju etc. Przy niskiej porowatości mniej znaczy więcej. Każda kolejna "warstwa" czegoś doprowadziłaby moje włosy do obciążenia i odebrała pożądaną objętość.

3. Włosy myję głównie szamponem z mocnymi detergentami. Skóra głowy jest mi za to wdzięczna, włosy tak szybko nie tracą świeżości i łatwiej jest mi je domyć za pierwszym razem. Oczywiście przez jakiś czas stosowałam mycie długości odżywką, tzw. emulgowanie oleju. I chociaż po spłukaniu odżywki włosy wydawały się umyte, a dodatkowo jeszcze dokładnie masowałam je pianą z szamponu, to i tak końcówki lubiły się "kolonizować". Nie wyobrażam sobie umyć długości samą maską i pozwolić pianie tylko spłynąć po końcach. Strąki murowane :p
Dlatego coraz rzadziej nakładam maski przed myciem, tym bardziej, że posiadając niską porowatość moim włosom wystarcza...

4.... dokładnie wmasowanie odżywki/maski po myciu. Pokochałam ten sposób i praktykuje go przy każdym myciu. Wystarczy, że nawet tylko chwilę dobrze wmasuję produkt we włosy, a wyglądają lepiej niż po godzinie spędzonej z odżywczą maską pod czepkiem i ręcznikiem :d

5. Nie zapominam o robieniu ziołowych płukanek. Te z rozmarynu, zielonej herbaty czy natki pietruszki świetnie nadają objętości od nasady aż po same końce, a także wzmacniają skręt poprzez lekkie usztywnienie włosów, którego bynajmniej wcale nie widać ani nie czuć na włosach.
Po całym dniu włosy dalej są puszyste i odbite od skóry.


Cały czas zapuszczam włosy i jednocześnie staram się je zagęścić. Niska porowatość to tylko jeden cel, który udało mi się po drodze osiągnąć i dzięki któremu jestem  bardziej zadowolona z wyglądu moich fal ;)

Jaką porowatość mają wasze włosy i czy macie z tego powodu jakieś "włosowe" problemy? :)

5 komentarzy:

  1. Ja mam wysokoporowate włosy ale ten sam problem z końcówkami, od kiedy są zdrowe po wielkim cięciu. Po serum zbijają się w kolonie i wyglądają na rzadkie. Ale zabezpieczać ich nie przestanę, bo wiem, że bez serum nie utrzymam ich w dobrej kondycji.
    Ty masz tak mega gęste włosy, że nawet przy obciążonych końcówkach nadal wyglądają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, wiem coś o tym, że włosy niskoporowate nie lubią zbyt wielu "warstw" kosmetyków, bardzo łatwo jest je obciążyć i zamiast efektu wow, wyglądają niezbyt ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, mam nadzieję, że kiedyś będę miała problemy niskoporowatych włosów :D Ciągle do tego dążę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys zmienisz zdanie ;D
      Trzeba niezle sie orzestawic zeby dopasowac pielegnacje. Tez mam niskoporu, ziola jak najbardziej, ale trafic na dobry szampon to loteria. Na szczescie jak jest za slaby to dodaje gliki i po problemie. ;d

      Usuń
  4. Masz śliczne i gęste włosy, tylko pozazdrościć *.*

    OdpowiedzUsuń