sobota, 19 października 2013

Iwostin Purritin Krem na noc redukujący niedoskonałości

Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat kremu Iwostinu z kwasami. Jest to dla mnie swego rodzaju podróż w przeszłość, bo krem ten odkryłam jakieś 5 lat temu. I to zupełnie przypadkowo. 


W tamtym czasie nie miałam pojęcia o czymś takim, jak kwasy.  Nie wiedziałam jakie jest ich działanie, jakie korzyści niesie ich stosowanie. Bardziej interesował mnie produkt jako całość i wierzyłam każdemu słowu wypisanemu przez producenta na opakowaniu. Byłam wierna Vichy i ich serii Normaderm, chociaż ceny porażały. Ba, gdy koncern wprowadził nowy krem na noc, którego cena potrafiła przekroczyć w aptece 80 zł, skrupulatnie ciułałam grosz do grosza i wyczekiwałam promocji, by go mieć. Vichy Normaderm Night w porównaniu do swojej tradycyjnej wersji sprawdzał się dużo lepiej, bo w składzie nie miał alkoholu denat. i nie był naszpikowany parafiną. Oczywiście wtedy nie miałam o tym zielonego pojęcia. Liczyła się marka.
  
Krem się skończył akurat w momencie, gdy mamony brakło i nie zanosiło się na jakiekolwiek obniżki. Byłam zmuszona znaleźć zamiennik. 
Krem dla skóry z niedoskonałościami Iwostinu przyciągnął moją uwagę, bo również był przeznaczony na noc (ha ha!). Liczyłam, że ich działanie będzie podobne, a ponad dwukrotnie niższa cena tylko zachęcała do zakupu. Także pojemność jest większa niż standardowo, bo to aż 75 ml.



Działanie:
A jakie było moje zdziwienie, gdy już po dwóch tygodniach conocnego smarowania skóra zaczęła widocznie się wygładzać. Borykałam się z chropowatymi niedoskonałościami na policzkach, których sławetny Vichy nawet nie ruszył (tak a propos...), a Iwostin zlikwidował już po 3 tygodniach! Nie wierzyłam własnym oczom. 

Kwasy zawarte w kremie znajdują się w połowie składu, więc ich ilość nie jest duża, ale mimo to działają, naprawdę działają. Złuszczanie naskórka odbywa się w sposób "niewidoczny" - mam tu na myśli brak linienia i widocznych odstających skórek. Tym bardziej krem ten daje nam komfort stosowania. Radzi sobie z niedoskonałościami, wygładza skórę i sprawdzi się nawet na bezproblemowych cerach, jako zamiennik mechanicznego złuszczania peelingami. 


Skład: 
Aqua, Iwonicz Aqua, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Ethaxydiglycol, Vitis Vinifera Oil, Glycerin Stearate, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Cetearyl Alcohol, Lactic Acid, Glycolic Acid, Citric Acid, Malic Acid, Salicylic Acid, Triethanolamine, Allantoin, Zinc PCA, Triclosan, Melaleuca Alternifolia Oil, Parfum, Disodium Edta, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate.

Mamy tu kwas mlekowy, glikolowy, cytrynowy, jabłkowy i salicylowy. Jest też olej z pestek winogron, cynk i antybakteryjny olejek z drzewa herbacianego. Iwostin zmienił formułę kremu. W nowej kwasy są niestety o dwie pozycje niżej. Za to nie ma parabenów (konserwanty).
Krem jest wolny od typowych substancji powłokotwórczych, które działają niekorzystnie na problematyczne cery. Nie ma w nim ani silikonów ani parafiny, które znajdują się w kremach Vichy Normaderm. Teraz rozumiem, dlaczego Vichy nie dawało u mnie zadowalającego efektu. To, co kwasy miały złuszczać, było na powrót zapychane przez filmformery.


Nowej wersji nie miałam okazji przetestować, dlatego jeśli dorwę krem na jakiejś promocji, na pewno kupię. Chciałabym go porównać do wersji Remover z 5% kwasem laktobionowym, z którym jednak dawny Purritin na noc wygrywa.

Miałyście?

2 komentarze:

  1. Ja właśnie użyłam tego kremu i mam piekącą i czerwoną skórę. Czy to działanie kwasu, czy też jakaś alergia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stężenie kwasu w tym kremie nie jest na tyle wysokie, by piekła skóra. Możesz być uczulona na jakiś składnik, bądź kompozycja składników wywołuje taką reakcję. Nakładałaś jeszcze raz, pieczenie i zaczerwienienie się powtórzyło?

      Usuń