Przy okazji odgruzowywania szafki w łazience natknęłam się na porzucony szampon Alterry z kofeiną. Dość dawno porzucony, bo aż rok temu. I tak sobie stał upchnięty gdzieś w głębi, niewykorzystany do końca, aż go wyciągnęłam i sobie przypomniałam jaką masakrę zrobił moim włosom. Nie będzie to pochlebna opinia.
Szampon Alterry z kofeiną pojawił się w sprzedaży jakoś 1,5 roku temu i łasa na nowości od razu go kupiłam, chociaż wydajnością i ceną nie grzeszył. Miałam już kiedyś inny szampon Alterry i szedł jak woda (ach, te 200 mililitrowe buteleczki...), ale skusiła mnie kofeina w składzie, więc pomyślałam tylko: "biorę".
Skład:
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin,
Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lauryol Sarcosine, Caffeine,
Xanthan Gum, Hydoxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glucose
Glutamate, Alcohol*, Coffea Arabica Bean Extract*, Panthenyl Ethyl
Ether, Panthenol, Paullinia Cupana Extract*, Biotin, Parfum**,
Limonene**, Linalool**.
* Surowce pochodzące z uprawy kontrolowanej biologicznie.
** Naturalne olejki eteryczne.
* Surowce pochodzące z uprawy kontrolowanej biologicznie.
** Naturalne olejki eteryczne.
Silniejszy detergent SCS, gliceryna, trzy łagodniejsze środki myjące, kofeina dopiero na 7 miejscu, a zaraz za nią guar jako substancja powłokotwórcza. Dopiero pod sam koniec wartościowe składniki: kofeina z nasion arabiki, panthenol, ekstrakt z guarany i biotyna. Właściwie to cienko prezentuje się ten skład.
Myłam nim włosy codziennie, jak mam w zwyczaju. Zmywałam nim oleje, a z dnia na dzień robiło mi się coraz większe siano. Włosy były przesuszone i sztywne, w dotyku bardzo nieprzyjemne mimo że po każdym myciu używałam odżywki i serum silikonowego. Niczego nie zmieniłam w pielęgnacji, cały czas stosowałam te same produkty. Winowajcę więc upatrywałam w tym szamponie. Moja cierpliwość do niego wyczerpała się, gdy po olejowaniu olejem z awokado zamiast ujrzeć błysk, doświadczyć miękkości i gładkości moje włosy wyglądały jak rażone prądem. Nigdy nie były w dotyku tak suche i szorstkie! Ciężko mi stwierdzić, jaki składnik/składniki mogły mieć taki fatalny wpływ na moje włosy. Być może nie posłużyło im zestawienie wszystkich składników.
nigdy go nie widziałam na sklepowej półce, ale na pewno nie będę go szukać po Twojej recenzji;)
OdpowiedzUsuń