Miód w maskach i odżywkach do włosów działa na mnie jak lep na muchy. Zwłaszcza, jeśli jest go w niej dużo. No i ten zapach... nie oszukujmy się, jest chemiczny i z zapachem prawdziwego miodu nie ma nic wspólnego, ale i tak uwielbiam go. Maska Seri pachnie miodowo, a nawet całkiem bardzo miodowo. A żeby było jeszcze piękniej, stała się moja miłością.
Skład:
Skład jest świetny. Dokładnie takiej maski z silikonem szukałam! Mamy glicerynę, miód, kwas jabłkowy, dużo ekstraktów owocowych: kiwi, pomarańcza, grejpfrut, jabłko, są też słodkie migdały i panthenol.
Maska zamknięta jest w litrowym opakowaniu. Możemy ją nabyć w drogeriach Hebe za niecałe 15 zł. Jest to więc bardzo opłacany zakup, dodatkowo za sprawą konsystencji miodowa Seri grzeszy wydajnością, że aż miło. Po odkręceniu wieczka i sprawdzeniu, co kryje się w środku byłam szczerze zaskoczona. Po raz pierwszy mam do czynienia z maską o tak dziwnej konsystencji - przypomina połączenie gęstego kisielu z budyniem. Co ciekawsze, po rozmieszaniu z olejem tworzy się z niej lekki mus.
DZIAŁANIE:
Maska ma silikon, więc przede wszystkim można oczekiwać od niej porządnego wygładzenia. Taki też efekt osiągam na swoich niepokornych włosach. Dodatkowo są jedwabiste w dotyku i dociążone. Bez problemu mogę przeczesać włosy palcami i zupełnie się nie plączą (po myciu grzebień sunie po nich jak po maśle). Nawilża konkretnie i ładnie nabłyszcza. Ponadto dodatek silikonu zabezpiecza włosy przed utratą wody i uszkodzeniami mechanicznymi. Uwielbiam ją za to, co robi z moimi włosami, a wcale nie jest tak prosto im dogodzić.
Mam Hebe koło pracy, jak tylko skoczy mi się bingo i bananowa kupię, sprawdzę i ocenię :) E.
OdpowiedzUsuńMoim włosom ta maska nie odpowiada, gdy jest pozostawiona na dłużej niż 5 minut- myślę, że to za sprawą tak wysokiej pozycji Cocamide DEA.
OdpowiedzUsuń