niedziela, 9 marca 2014

Włosy mojej przyjaciółki - podcięcie + stylizacja wyczarowały piękne fale

Dzisiaj przedstawię Wam włosy mojej drogiej przyjaciółki. Kręcą się podobnie do moich, włosomaniaczej pielęgnacji poddawane są od roku - E. zapuszcza z włosów obciętych niemal "na chłopaka". Końcówki wymagały podcięcia, co też uczyniłam, a skręt po raz pierwszy został potraktowany stylizacją za pomocą żelu Bielendy. Niżej możecie ocenić efekt naszej wspólnej pracy nad falami E.



Podcięcie końcówek

E. przybyła do mnie w warkoczu, więc włosy były powyginane na wszystkie strony. Musiałam je trochę wygładzić i wyprostować (lokówką), żeby równo podciąć. Tak jej włosy wyglądały przed.



Włosy po podcięciu:

Ścięłam tylko 2,5 cm. Różnica na długości jest niemal niezauważalna, a końce prezentują się o niebo lepiej. E. ma bardzo dużo nowych włosów, tzw. babyhair. Wyrosły jej całymi pasmami, powodując wrażenie delikatnego cieniowania wierzchniej warstwy. Dzięki temu włosy przyjaciółki bardzo się zagęściły, a podcinane sukcesywnie, co 2 miesiące będą wyglądały na jeszcze gęściejsze.


Zabiegi pielęgnacyjne

Na długość został nałożony olej sezamowy. Na skórę głowy poszła mieszanka Vatiki i oleju musztardowego. E. pochodziła sobie w tłuściochach ze 2 godzinki. Potem zmyła wszystko rypiącym szamponem Joanny z rzepą i nałożyła mieszankę: Kallos Silk + Kallos Latte + skrobia ziemniaczana. Na koniec zastosowałyśmy płukankę z rozmarynu i natki pietruszki.
Do stylizacji, z którą włosy przyjaciółki praktycznie nie mają styczności, użyłyśmy żelu Bielenda Graffiti (w ilości 1 łyżeczki). Po wgnieceniu żelu włosy zostały pozostawione do naturalnego wyschnięcia.


Efekt końcowy




Na dwóch ostatnich zdjęciach widać nowe krótsze włosy w całej okazałości. Jest ich mnóstwo! Z efektów stylizacji jestem bardzo zadowolona, wręcz zaniemówiłam jak zobaczyłam włosy przyjaciółki po odgnieceniu żelu. Skręt zaczyna się od samej głowy, a fale wiją się grubo i gdzieniegdzie pojawiły się delikatne sprężyny (użyłyśmy naprawdę słabego żelu, a mimo to dał on radę unieść i utrzymać skręt mokrych włosów). Gdyby E. przyłożyła się do stylizacji skręt wzmocniłby się dużo bardziej i cieszyłaby się pięknymi lokami. Tym bardziej, że od czasów zapuszczania nie widziałam u niej aż takich kręciołów :)

Jak Wam się podoba?

5 komentarzy:

  1. Mi bardzo :) jestem super xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh, zazdroszczę umiejętności wydobywania skrętu! U mnie to troszkę leży i kwiczy... Kiedyś może się nauczę :) A skręt Twojej przyjaciółki straaasznie mi się podoba ^^
    A co do baby hair, to jeżeli te odstające włoski to one to... chyba mam to samo, też mi takie krótkie włoski stoją na całej czuprynie, nawet fryzjerka stwierdziła, że mam nowych włosków od groma... A to męczy, bo żyją własnym życiem ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś czarodziejką! :) mega efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę, świetnie to wygląda. Myślisz, że to zasługa głównie żelu? Jaki to żel konkretnie? Mega efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to dzięki żelowi. Przyjaciółka nigdy wcześniej nie osiągnęła takiego skrętu ;) Nawet później sama to przyznała, że bez żelu nie kręcą się tak mocno.
      To był żel Bielenda Rzepa. On należy do tych słabszych, ale jak widać daje radę także na dłuższych włosach ;)

      Usuń