niedziela, 14 lipca 2013

Akcja: proteiny!

W kwietniu doświadczyłam swojego pierwszego w życiu i od razu poważnego przeproteinowania. Co to był za horror - miotła na głowie, Sahara stulecia, końcówki zrobiły się szorstkie i sztywne, zupełnie nie chciały się kręcić. Przeżyłam niemały szok, gdy moim oczom ukazał się taki widok, zwłaszcza, gdy poprzedniego dnia włosy były idealnie nawilżone, gładkie i miękkie. Co mnie tak załatwiło? Laminowanie żelatyną.

Dwa tygodnie doprowadzałam włosy do porządku, jadąc jedynie na emolientowych odżywkach. Od tamtej pory podchodziłam do protein jak pies do jeża. Sądziłam, że moje włosy się "przeżarły" proteinami i stąd takie efekty. Byłam ostrożna i karmiłam nimi włosie tylko raz w tygodniu, zazwyczaj co 4-5 dni. Co ciekawe, za każdym razem otrzymywałam efekt "wow", ale z racji tego, że myję włosy codziennie, był to efekt tylko na jeden dzień. Mimo wszystko w pamięci pozostał obraz przesuszonej szopy i zaczęłam bagatelizować zarówno efekt "wow" jak i lekko pogarszający się stan włosów. Nie, nie niszczyły się, nic z tych rzeczy, nie były tylko tak sprężyste i śliskie, a fale szybciej się rozprostowywały.

Olśniło mnie kilka dni temu, gdy po godzinnym seansie z proteinami przed myciem (zaryzykowałam!) niemal zabiły mnie lesistością, blaskiem, zerowym puchem i sprężystością oraz pięknym skrętem, który nie zniknął nawet po 4 godzinach jeżdżenia na rowerze wśród całkiem sporych podmuchów wiatru! Były gładkie cały dzień i nic a nic nie straciły na objętości. Zrozumiałam, że moje włosy kochają proteiny i za rzadko im je dostarczam. Przypomniałam sobie, jak kiedyś używałam ich niemal po każdym myciu, tylko czasami wymieniając na coś czysto emolientowego i nie borykałam się z problemem "latających" warstw, które na dodatek nie chcą się porządnie zakręcić.

Zatem robię eksperyment - przez miesiąc będę używała odżywek i masek z preteinami co drugie mycie, czasami kilka dni pod rząd i zrobię podsumowanie każdego tygodnia. Jestem ciekawa, jak włosy będą się zachowywać i czy ich stan się poprawi.



Zestaw eksperymentalny: Maska Scandic Bananowa (w składzie aminokwasy jedwabiu), Bingo ze spiruliną i keratyną, keratyna hydrolizowana

Podsumowanie za miesiąc!

2 komentarze:

  1. jako ktoś, kto nie jest włosomaniaczką - nic nie zrozumiałam o tych proteinach;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście ten post mało wyjaśni osobom "niewtajemniczonym", co takiego proteiny mogą uczynić naszym włosom. Ciebie osobiście wtajemniczę, jak tylko poprosisz :D

    OdpowiedzUsuń